Arek nie tak dawno wspaniale opisał srebrną miniaturę Citroena CX Break wyprodukowaną przez PMA. Przyznam, że gdy miałem okazję oglądać model na żywo, tak wielkie zrobił na mnie wrażenie, iż postanowiłem znaleźć egzemplarz i dla siebie. Zadanie wcale nie było łatwe. Ceny CXów na Ebay do najniższych nie należą (chociaż ostatnio mam wrażenie, że ceny wszystkiego nie należą do niskich), to jednak udało mi się znaleźć ciekawy egzemplarz i to wcale nie zagranicą, a w Polsce.
Pozwólcie, że ominę rys historyczny tego modelu, bo pojawił się on kilka tygodni temu i od razu przejdę do opisu samej miniaturki. Spróbuję także dokonać dla Was niewielkiego porównania. Wprawne oko na pewno zauważyło już podstawowe różnice w postaci koloru nadwozia oraz wnętrza. Warto od razu zwrócić uwagę, iż wnętrze modelu pomalowane jest w dwóch kolorach. Górna część deski rozdzielczej wykonana jest w kolorze brązowym, a siedzenia, podłoga oraz wkładki drzwi w kolorze przygaszonej pomarańczy. Tak wiem, nie jestem mocny w kolorach i pewnie taki kolor ma jakąś swoją nazwę, ale na moje - męskie oko, to nieco przybrudzona pomarańcza. Kolorystyka wnętrza wspaniale współgra ze złotym, metalicznym lakierem nadwozia. Od razu rzuca się w oczy drobniutki, bardzo realistyczny pigment. Zawsze mnie to zastanawia, że PMA potrafi dobrać, ten jakże istotny detal do modelu, a Schuco wyraźnie sobie z tym nie radzi.
Na zewnątrz, to rzadkość w modelach PMA, pojawiły się tablice rejestracyjne oraz naklejka z kodem kraju. To podstawowa różnica, jaką dostrzec możemy pomiędzy modelem Arka i moim. W srebrnym egzemplarzu pod kolor nadwozia pomalowany jest także grill. Uważnie oglądając zdjęcia, zauważycie jeszcze jedną różnicę mianowicie, kierunkowskazy przednie i tylne wykonane są z zabarwionego plastiku. Jeśli czytaliście wpis Arka, to wiecie zapewne, że w modelu srebrnym, pomarańczowe naklejki imitują ten element. Dlaczego właśnie tak? Pojęcia nie mam, ale przeglądając dla porównania zdjęcia w sieci, dochodzę do wniosku, że jest to wyróżnik tylko srebrnego modelu.
Model złotego Citroena CX Break jest jednym z czterech produkowanych przez PMA. Poza złotym, w ofercie producenta znajdowały się jeszcze: zielony metaliczny, opisywany wcześniej srebrny oraz karawan. Niestety wszystkie zostały już dawno wyprzedane i modele nabyć można już jedynie w tzw. drugim obiegu. Oznacza to niestety dość wysokie ceny. Pozostaje wierzyć, że na fali wznowień, pod szyldem Maxichamps, pojawi się także Citroen CX Break. Bardzo się cieszę, że udało mi się nabyć prezentowaną dzisiaj miniaturę, ponieważ z całą pewnością mogę powiedzieć, że jest to jeden z tych modeli, które nie pozostawiają uczucia niedosytu. Każdy detal cieszy oko w 100%, dlatego pozostawiam Wam poniżej galerię zdjęć.
Cytrynka ok ,no niestety ceny poszły ostro do góry ale to za sługa pewnie naszych superowych sprzedawców jest wirus obroty spadły trzeba rżnąć klienta.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zasługa tego, że modeli już od dawna nie ma w sprzedaży, a są poszukiwane. Podobnie jak HPI, AA, czy właśnie stare wydania PMA. Polska cena wcale nie różni się od zachodniej, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, ze kupując ten konkretny model na Ebay, musiałbym zapłacić więcej.
UsuńMam to, ale w kolorze oliwkowym. Chociaż jest to model Minichamps od kilku lat, nadal jest bardzo ważny. Punktem ujemnym jest antena, która nie pasuje do próby pozostałych. Ale jest to coś absolutnie nieistotnego. Omówione szczegóły, gama kolorów i rzadkość modelu, który nie sprzedawał się zbytnio, czynią go cennym.
OdpowiedzUsuńUn saludo.
To wspaniała miniatura, chciałbym zebrać je wszystkie. Bardzo podoba mi się samochód do przewozu zwłok, także wypuszczony jakiś czas temu przez Minichamps. Antenka... całe szczęście, tak jak zauważyłeś, nie jest ona najważniejszym elementem modelu:)
UsuńPozdrowienia:)