niedziela, 4 kwietnia 2021

Alfa Romeo 159 Sportwagon 1:43 Minichamps

Ten model jest moim świętym Graalem. Gdybym napisał, że go chciałem, okłamałbym Was niczym mało subtelny polityk swoich wyborców. Pragnąłem tej Alfy jak ryba wody, Cristiano Ronaldo Złotej Piłki, Romeo Julii. Jak mojej żony, od chwili, gdy zobaczyłem ją po raz pierwszy.




Alfa Romeo 156 była powiewem świeżości w swojej klasie. Przykładem tego, jak z nudnego sedana klasy średniej zrobić małe dzieło sztuki. Walter de Silva stworzył ponadczasowy samochód pełen elegancji i sportowego charakteru. Popatrzcie na jej konkurentów, te wyciosane Passaty, Mondeo czy sztampowe japończyki. Wstyd było zaparkować takim nijakim paździerzem obok uroczej włoszki. Niestety, świat motoryzacji pędzi naprzód w zawrotnym tempie. Zaślepieni klienci żądają coraz to nowszych modeli, by pokazać się sąsiadowi, współpracownikom lub poderwać nową dziewczynę. 


159 zadebiutowała w Genewie w 2005. Mnie wbiła w ziemię. Nie wierzyłem, że uda się przenieść walory poprzedniczki i dostosować je do wymagań XXI wieku. A jednak. Studio Giugiaro udowodniło, że niemożliwe nie istnieje. Gen piękna mieszkańców Italii znów dał o sobie znać. Ta nierozerwalna nić biegnąca od starożytnych rzymian, przez renesansowych Micheleangelo i da Vinci’ego, klasycystycznego Canaletta po współczesnych projektantów sztuki użytkowej klasy Pininfariny czy Versace, połączyła kolejny element nowoczesności z historią. Żadna inna nacja nie zrobiłaby tego lepiej, niż Italczycy. 


Pełna harmonii sylwetka Alfy uwodziła kształtami niczym Monica Belucci. Jej spojrzenie potrójnych reflektorów powalało. Zmysłowe i drapieżne, jakby Monica patrzyła spod przymrużonych powiek. Trójkątna atrapa chłodnicy przywodzi na myśl dekolt wieczorowej sukni atrakcyjnej włoszki. A bagażnik? Miękka i poprowadzona zdecydowaną kreską krzywizna tylnych lamp jednoznacznie kojarzy się ze sceną ze „Spectre”, gdy Monica wraca z pogrzebu filmowego męża, kołysząc biodrami. Ta scena ma w sobie więcej seksapilu niż wszystkie polskie komedie romantyczne razem wzięte. Linia boczna? Nie napiszę, co o niej sądzę, bo żona zażąda rozwodu. 


Ten samochód nie ma wad, żadnych.  Czy motoryzacyjny odpowiednik Moniki Belucci może mieć jakieś niedoskonałości? Nie. Ktokolwiek sądzi inaczej niech przerzuci się na rower. 


Rzut oka do wnętrza, to jakbyś zaglądał w dekolt. Jedno spojrzenie, i wiesz, że jest pięknie. Po prostu chcesz tam być, dostać się w objęcia fotela, zanurzyć wzrok w głębi wskaźników. Pragniesz, by to ekstatyczne doznanie nie opuszczało cię już nigdy. 


Poszukiwanie Alfy 159 Sportwagon było dla mnie niczym poszukiwanie żony. Były inne po drodze, jednak żadna nie spełniała moich oczekiwań. Wiedziałem, czego chcę oraz, że znalezienie tej jedynej nie będzie prostą sprawą. Tylko Minichamps. Żadne Norevy czy inne M4 lub Bburago. My, faceci wiemy, co jest dla nas najlepsze. 


Zdobycie modelu Alfy to historia, w którą sam nie mogę do dziś uwierzyć. Dobrze, że mam świadków.


W grudniu 2019 przegrałem aukcję 159 na ebay. Kolejny raz. Zawiedziony pojechałem na giełdę modeli w Ursusie. Kolekcję uzupełniło kilka nowości. Spotkałem się ze znajomymi. Właśnie zbierałem się do wyjścia. Razem z Szymonem zatrzymaliśmy się jeszcze przy stoisku naszego kolegi Marcina. Omawialiśmy giełdę i nabytki, oraz jakie modele chcielibyśmy dołączyć do naszych kolekcji. Opowiedziałem o poszukiwaniach Alfy i przegranej licytacji, a także, jak trudno zdobyć model z Minichampsa. W tym momencie usłyszałem głos. Wiem, to się leczy. Jednak nie tym razem. 


Starszy pan przysłuchiwał się naszej rozmowie, przeglądając bogatą ofertę Marcina. Gdy skończyłem wypowiedź, tak po prostu rzucił: mam taką Alfę na sprzedaż. Zdębiałem. Nie wiedziałem, czy mnie wkręca, okrutnie żartuje czy właśnie otrzymałem na tacy okazję, by spełnić jedno z największych marzeń. Starałem się zapanować nad emocjami. Za wszelką cenę chciałem ukryć ekscytację, by nie zdarł ze mnie ostatniego grosza. 


Gdy walczyłem ze sobą, pan zaproponował żebyśmy poszli do jego auta, gdzie miał modele. Po drodze dowiedziałem się, że jest miłośnikiem Alfy Romeo, posiada kolekcję modeli, z którą powoli się rozstaje. 


Podeszliśmy do czarnej Giulii. Po chwili oglądałem czarną sto pięćdziesiątkę dziewiątkę. Wiedziałem, że musi być moja. Zastanawiałem się, jaką kwotę będzie w stanie zaakceptować sprzedający. Chciałem uniknąć ordynarnego targowania się o każdą złotówkę, wszak nie byliśmy na targu w Maghrebie czy Egipcie. Wiedziałem jednak, że ten model musi być mój. Najwyżej pojadę do bankomatu i dobiorę brakującą sumę. Zaproponowałem połowę kwoty, jaką byłem skłonny wydać na ebay’u. Ku mojemu zdziwieniu, sprzedający zaakceptował moją pierwszą ofertę. 


Co było dalej, nie jestem pewien. Byłem w euforii, ekstazie. Wiem, że wróciłem na giełdę, pochwaliłem się nabytkiem Szymonowi i Marcinowi. 


Po powrocie do domu dokładnie przyjrzałem się Alfie. Jest doskonała. Piękna, uwodzicielska, seksowna. Ma to coś, czego nie da się wyrazić słowami. Ta linia, kształt, detale. 


Wady? Popatrzcie na Monicę Belucci, czy powiedzielibyście jej, że ma jakieś wady? 


PS. Życie nie znosi próżni, a kolekcjoner jest niczym Indiana Jones. Wciąż szuka i pożąda nowych zdobyczy. Także ja znalazłem nowy obiekt pożądania. Przecież w życiu kolekcjonera nie chodzi o to, by złapać zajączka, lecz o to by gonić go.














10 komentarzy:

  1. To ile zaproponowałeś mu? Fajne są te historie zdobywania, szkoda że nie ma już tak długo giełdy w Warszawie bo tam faktycznie można było trafić złoty strzał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się że ujawnienie ceny mogłoby zaburzyć spokój w domu.
      Też żałuję giełdy. Brak możliwości kupna nowych modeli, ale przede wszystkim brakuje spotkań z innymi kolekcjonerami. Oby niedługo udało się spotkać.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Do mnie akurat to wnętrze nie przemawia, ale z zewnątrz 159 właśnie w nadwoziu kombi najbardziej mi sie podoba. Gdy jest się cierpliwym większość modeli da się w końcu zdobyć i myślę, że to właśnie kluczowy element naszej pasji :)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wnętrze 156 było ładniejsze, jednak i 159 nie ma się czego wstydzić.
      Sportwagon to zdecydowanie najładniejsze kombi, nie tylko w swojej klasie. Ten model ma w sobie to coś. Tak jak miniatura. Minichamps świetnie oddał zarówno sylwetkę, jak i ducha Alfy.
      Pozdrawiam!

      Usuń

  3. To jest piękno dookoła. Ten niespokojny wygląd.
    Cóż, możesz to dostać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Amigo, aquí hiciste caza mayor! Es una pieza muy buscada, de las que se esconden en las profundidades de los bosques del diecast. He visto esta pieza a la venta por bastante más de cien euros... Creo perfectamente lo que dices de que no conseguías ganar las subastas. Bellucci no se va a ir con cualquiera!

    Con el modelo real sucede lo contrario, es fácil de encontrar en el mercado de ocasión por la mala fama de Alfa Romeo. El 159 sobre todo daba fallos en un motor diesel, pero el resto iba bien. Sobre todo con el motor TBI a gasolina, aunque son escasos.

    Yo estuve mirando este mismo modelo real para comprarlo, pero no apareció ningún 159 que me conviniese. También lo prefiero en versión break.

    Te felicito por partida doble: la entrada en tu blog y el haber conseguido esta gran pieza. Fuiste afortunado en que apareciese ese señor.

    Saludos!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ¡Tienes razón, Belucci no es para todos! También estaba considerando comprar 1.8 TBI. Sin embargo, mi esposa y yo llegamos a la conclusión de que el coche era demasiado grande para tres personas.
      Tuve que pasar el modelo. Es increíble. Creo que este es uno de los modelos más bonitos de Minichamps.
      Ahora mi objetivo es el Audi 100 Avant C3, también con PMA. No será fácil, pero no me rendiré.
      ¡Saludos!

      Usuń
  5. Czy poleca Pan modele firmy Solido?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem, że chyba wolałbym Norev. Solido nie jest złe, jednak mam wrażenie, że jest nieco zubożone.
      Pozdrawiam!

      Usuń