Szukając wyrazu bliskoznacznego dla samochodów Skoda, przychodzi mi na myśl głównie określenie ZAZDROŚĆ. Widząc, czym są dzisiaj Nasze fabryki samochodów – gruzem, patrzę na Czeską Skodę i widzę potęgę. Szeroki wachlarz oferowanych modeli i wersji nadwoziowych. Patrzę także w przeszłość by zobaczyć, co my przedstawialiśmy, a co oferowała Skoda. Polska produkowała średnio przez dwadzieścia lat jeden typ samochodu, sąsiedzi z południa, co pięć lat wypuszczali nowy model. Legendarne samochody?
sobota, 26 lutego 2022
niedziela, 20 lutego 2022
Neoplan Cityliner 1:87 Rietze
Niedawno pisałem o Neoplanie Citylinerze, autobusie, który stanowił kamień milowy w dziedzinie transportu osobowego. By zrozumieć jego wyjątkowość wystarczy fakt, iż do właśnie dzięki tej konstrukcji podróżujemy dzisiaj na dalekie odległości komfortowo, bez bagażu nad głową i pod nogami, z kawą, stolikiem, lampką do czytania, klimatyzacją i toaletą. Nim Cityliner przetarł nowe szlaki podróżowało się jak w krajach trzeciego świata – byle więcej pasażerów, byle jak, byle dojechać.
środa, 16 lutego 2022
Opel Calibra 2.0i 1:43 Minichamps
Pomyślicie sobie, że to dopiero czwarty mój wpis na tym blogu, a po raz kolejny piszę o Oplu. Zapewniam, że to nie będzie standard w moim przypadku. Tym bardziej, że nie jest to jedna z tych marek samochodów, które są obiektem moich fascynacji. Calibra, o której mam zamiar Wam dzisiaj opowiedzieć, jest jednak swego rodzaju symbolem czasów, w których powstawała. Znalazło się dla niej miejsce w moim kanonie ciekawych i wartych zapamiętania samochodów.
niedziela, 6 lutego 2022
Polski Fiat 126 BIS 1:43 DeAgostini
W sierpniu 1995 roku do mieszkania wszedł mój tata. Zamknął drzwi mojego pokoju i poprosił żebym został aż mnie zawoła. Pomyślałem, że znów będą się sprzeczać o coś z mamą. To nie był najlepszy okres w życiu naszej rodziny, tak bywa. Za chwilę mnie zawołał. Miał tę swoją charakterystyczną minę w stylu „wiem, ale nie powiem”, a mamie na twarzy błąkał się nieśmiały uśmiech. Pomyślałem „uff, dobrze jest”. Tata zaczął od przeprosin, że nie było go na moich imieninach kilka dni wcześniej, że nie dał mi żadnego prezentu i chciałby to jakoś nadrobić. Niestety, ze względu na chory kręgosłup nie mógł go przynieść do domu, więc miło by było gdybym włożył buty i się z nim przeszedł. Miałem gonitwę myśli, co to może być? Wieża? Komputer? Nie mogło to być nic małego i lekkiego. We trójkę poszliśmy na parking. Minęliśmy jednak białego Poloneza taty i zatrzymaliśmy się dopiero przy seledynowym Fiacie 126 BIS.