poniedziałek, 18 kwietnia 2022

Porsche 911 Targa (993) 1:43 Minichamps

Pod koniec dwudziestego wieku utarło się takie przekonanie, że Jaguara kupuje się po czterdziestce. Trzeba było do niego dojrzeć. Dotyczyło to głównie modelu XJ, a więc limuzyny. Miał on charakterystyczny płaski kształt, był bardzo elegancki i ekskluzywny. Jego odbiorcą był przeważnie gustownie ubrany biznesmen, niezależny, od kina bardziej preferujący teatr. Na rękę zakładał klasyczny zegarek ze skórzanym paskiem, a nie elektroniczną błyskotkę. Auto prowadził w jasnych rękawiczkach, a na jesienne i zimowe chłody szyję oplatał długim szalem.




Jaguar zmienił już swój styl, zmienił się także główny odbiorca tego auta. Bardzo dużo zmieniło się na świecie. Nowe poglądy, nowy wzór człowieka sukcesu, ubierającego się na sportowo i czas spędzającego w fitness klubach. Do czego zmierzam?


Od zawsze chorowałem na najlepsze, najmocniejsze i najszybsze odmiany Porsche 911. Pociągało mnie Turbo ze swoim bogatym skąd inąd gustownym spoilerem, nadmuchanymi bokami karoserii i groźnym przodem. Fascynowały mnie osiągi tego mocnego samochodu. Jego prędkość maksymalna i przyspieszenia. Sposób, w jaki zasysał powietrze, wydając chropowate odgłosy przy nagłym nabieraniu prędkości. GT2, będące uboższą o brak napędu na przednie koła wersją Turbo. Szaleństwo, tylko nieliczni potrafili tym jeździć i cieszyć się tym, co oferowała. GT3 kochałem za wolnossącą jednostkę napędową osiągającą wysokie obroty maksymalne silnika i napęd na tylne koła. Powoli zbliżam się do "czterdziestki" i czuję w sobie jakąś burzę, która powoduje u mnie zmianę przekonań. Chyba dojrzałem w końcu do klasycznej 911-stki. Nie takiej z początków produkcji modelu. Zaczynam marzyć o zwykłej, "biednej" tylnonapędowej, wolnossącej, podstawowej Carrerze z pięknym opadającym tyłem, którego linii nie zakłócają zbędne spoilery. Jedną z takich 911-stek jest wersja "Targa".


Nadwozie targa występowało w 911-stce już od pierwszej generacji tego zacnego samochodu. Ze względów bezpieczeństwa Porsche opracowało specjalny kabłąk stanowiący słupek "B" i następnie opatentowało to rozwiązanie, jako autorskie. Służyło ono doskonale i nieprzerwanie właśnie do generacji 993, którą mam przyjemność dzisiaj opisywać. Z niewiadomych powodów postanowiono zrezygnować z tego dobrego rozwiązania by po trzech kolejnych generacjach "usportowionego garbusa" przeprosić je i zacząć stosować ponownie. Cóż, historia lubi się powtarzać, w tym przypadku na plus, gdyż 911 Targa z tym kabłąkiem wygląda zjawiskowo.


993 Targa była właśnie przecinkiem, przerywnikiem, gdzie najwidoczniej znudzeni projektanci gdzieś tam chcieli wprowadzić coś nowego i zdenerwować purystów marki. Zastosowano całkowicie przeszklony dach, który można było zsunąć i schować w bagażniku, bądź elektronicznie opuścić go do połowy, wtedy chował się on za tylną szybą.


Samo 911-ście generacji 993 jest też zakończeniem w pewnym sensie jakiejś epoki. Epoki w dziejach tego sportowego modelu w historii Porsche. Po raz ostatni montowano właśnie w nim silniki chłodzone powietrzem, które to wydawały charakterystyczny chrapliwy dźwięk. Ta generacja pokazała się w 1993 roku w podstawowej odmianie Carrera i z silnikiem o mocy 272KM. Już w następnym roku ten silnik o pojemności 3600ccm otrzymał zmienne fazy rozrządu VarioCam, co poskutkowało zwiększeniem mocy maksymalnej tego auta do 285KM. I właśnie z tym silnikiem w 1995 roku ujrzała światło dzienne piękna Targa 993. 


Na rynku obecna Targa utrzymała się przez dwa lata, gdyż po tym czasie Porsche dokonało wielkiego przewrotu. Wyglądało to tak, jakby obcięło klejnoty rodowe swojemu sukcesorowi, jakby pozbawiło go męskości. Tak początkowo wyglądało uzbrojenie swojego znaku rozpoznawczego, w postaci sześciocylindrowego boxera, w chłodzenie cieczą. Niestety trzeba było się do tego przyzwyczaić, bo potrwało to kilka dobrych lat. Na domiar złego nową generację 996 wyposażono dodatkowo w nieciekawe reflektory z Boxstera. Jednak o tym innym razem.


W mojej kolekcji miniatura Porsche 911 Targa 993 stanowi uzupełnienie mini kolekcji tej generacji, których producentem jest Minichamps. Posiadam również podstawową Carrerę z 1993 roku z wysuwającym się tylnym spoilerem oraz Turbo z 1995. Każda z tych 911-stek tak jak ma to miejsce w prawdziwych samochodach, które odwzorowują, różnią się rodzajami felg aluminiowych. Te w Tardze są dwuczęściowe, skręcane i pięcioramienne. Najważniejszy w tym przypadku jest dach. W mojej miniaturze jest w pozycji zsuniętej i odsłania piękne wnętrze, o którym za chwile. Na ramie okiennej jest zamontowana owiewka, która chroni pasażerów przed wiatrem. Szyba tylna jest mocno przyciemniona i nic przez nią nie widać.


Wnętrze zabarwiono na ciemny odcień czerwonego, co z całą pewnością dodaje miniaturze atrakcyjności świetnie komponując się z kolorem karoserii. Wnętrze jest doskonałym odzwierciedleniem oryginału, można mieć jedynie uwagi, co do ustawienia kierownicy, która leżałaby na nogach kierowcy, gdyby ten miał się tam znaleźć.


Jeśli o lakier chodzi, to jest elegancki srebrny, położony równomiernie i nie za grubo. Producent nie zalał nawet wlewu paliwa, gdyż… całkiem o nim zapomniał. Powinien być na przednim prawym błotniku. Z kolei reflektory, które w tych błotnikach się znajdują, są według mojej oceny niedopracowane. Bliżej im do poprzedniej generacji 964, ale być może się czepiam.


Wycieraczki przedniej szyby są udane, nie za grube. Znaczek firmy ze Stuttgartu na pokrywie bagażnika jest wypukły. Dla mniej wtajemniczonych, ta pokrywa znajduje się na przedzie samochodu. Ma ona wyraźne przetłoczenia. Przedni zderzak to maskownica wlotu powietrza oraz zespół lamp pozycyjnych i kierunkowskazów. Tylny zderzak natomiast posiada wytłoczone miejsce na tablicę rejestracyjną oraz wycięcia na chromowane końcówki wydechu. Wyżej znajduje się zespół lamp, rozciągający się przez całą szerokość samochodu. Nad nimi emblemat "targa", co ważne pisany prawidłowo małą literą, oraz spoiler z systemem wbudowanych wentylatorów, który w tym przypadku się nie wysuwa.


Całość jest jak najbardziej prawidłowo odwzorowana, bryła pojazdu jest idealna. Modelik trafił mi się w końcu na jednym z polskich portali aukcyjnych i był jednym z bardziej oczekiwanych w kolekcji. Szczerze, to nie sądziłem, że uda się pozyskać tą miniaturę do kolekcji tak szybko, jak to się stało. Posiadam również inne generacje 911-tek z tym nadwoziem i być może wkrótce również je tutaj zaprezentuję.  Korzystając z okazji, chciałbym Was także zaprosić na mój kanal YouTube, na którym zaprezentowałem m.in opisywaną dzisiaj miniaturkę. Odnośnik do filmu znajdziecie na końcu galerii.















3 komentarze:

  1. Jak to się mowi "bierzesz do reki i od razu wiesz,ze to minichamps" :)świetna jakość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tak, jak mówisz. Minichamps miał kilka małych wpadek, ale nadal jest marką kojarzącą się z jakością i niezawodnym odwzorowaniem modeli.

      Usuń
  2. Mam 2 sztuki modeli Porszawek, muszę chować przed młodym bo to jeszcze nie ten wiek ;)

    OdpowiedzUsuń