piątek, 24 lutego 2017

Ikarus 260 1:43 Sovietskij Avtobus

Niedawno w Katowicach świętowano smutną uroczystość pożegnania ostatnich czynnych Ikarusów, tym samym codzienny widok żółtego Ikarusa na linii nr 7, przejeżdżającego niedaleko mojego domu, przeszedł do historii. Zastąpił go śliczny Solaris, który jednak nie ma tego czegoś, czym mógł się poszczycić klasyk – duszy. Odkąd pamiętam Ikarusy bez względu na aurę, porę dnia czy nocy i sytuację polityczną mozolnie wykonywały swoją pracę. Zastanawialiście się kiedyś ile taki czterdziestoletni Ikarus mógłby opowiedzieć historii? Podobnie jak my, przeszedł transformację ustrojową, przeżył komunizm, borykał się z kapitalizmem, aż w końcu dojechał dumnie do kresu swojej podróży.


Najstarsze katowickie egzemplarze nawinęły na koła niemal 2 mln kilometrów. Ciekaw jestem czy któryś z dzisiejszych, plastikowych autobusów zdoła nakręcić taką wstęgę na koła. Pozwolicie, że przytoczę kilka faktów z historii tego niesamowitego pojazdu. Pierwszy prototyp Ikarusa 260 opuścił fabrykę w 1971 roku. Po kilku miesiącach prób, rok później uruchomiono produkcję seryjną, która trwała do roku 2002. W tym okresie z fabryki wyjechało ponad 72 tysiące Ikarusów serii 260. Największymi odbiorcami węgierskich autobusów był oczywiście Związek Radziecki. Na kolejnych pozycjach plasowały się NDR, Polska, Turcja, ale co ciekawe pojazdy eksportowano także do Syrii, Wenezueli, Tajwanu, Islandii i… USA. Pod wieloma względami seria 200 była swego rodzaju hitem sprzedażowym. Nowy produkt Ikarusa oferował bezpieczeństwo, trwałość, wygodę i co warto podkreślić, całkiem przyzwoite parametry ekonomiczne. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów Ikarus serii 200 był także niemalże dowolnie konfigurowalny. Na życzenie klienta budowano autobus od podstaw, uwzględniając ilość drzwi, pojemność, jednostkę napędową, rodzaj paliwa, skrzynię biegów etc. W ofercie serii 260 znalazły się nawet autobusy elektryczne czy napędzane gazem ziemnym. Z ciekawostek warto wspomnieć o szynowych wersjach Ikarusa oraz o autobusie bibliotecznym, który od 1974 roku wozi na pokładzie 3000 książek objeżdżając miejscowości nieposiadające dostępu do stacjonarnych książnic. Ikarus bez wątpienia wpisał się złotymi literami w historię polskiej motoryzacji, a już na pewno transportu publicznego. Z czystym sumieniem stwierdzić mogę, iż mimo wytykanych mu wad, nie mieliśmy lepszego autobusu w historii wspomnianej gałęzi transportu. Ikarus 260 i jego przegubowa wersja 280 zaskarbiły sobie sympatię kierowców, którzy chwalili je za stosunkowo niskie spalanie, wysoką pozycję za kierownicą oraz dobre własności jezdne. Dla pasażerów bez wątpienia nie bez znaczenia pozostawała olbrzymia wprost pojemność wozu oraz duża ilość drzwi, która umożliwiała szybką wymianę osób wysiadających i wsiadających. Pożegnanie Ikarusów odrobinę mnie zasmuciło. Trochę tak, jakby żegnało się starego znajomego. Dobrze, że kilka egzemplarzy tych wspaniałych pojazdów pozostaje w rękach miłośników transportu publicznego, którzy nie dopuszczą do ich dewastacji. 
     Model, który widzicie na zdjęciach to nowy wypust serii Sovietskij Avtobus, który jest tańszym odpowiednikiem Classic Bus. Obie wytwórnie należą oczywiście do Rosjan, a dokładniej stoją za nimi ludzie z szanowanej przeze mnie Start Scale Models. Sovietskij Avtobus różni się od wspomnianego Classic Busa przede wszystkim poziomem wykonania. Jako, że jest to swoista budżetowa wersja, model nie posiada fototrawionych wycieraczek, oraz wysoce waloryzowanego wnętrza jak w przypadku tej drugiej serii. Mimo to, nie posiadam się z radości, że wreszcie w mojej kolekcji zagościł tak zasłużony samochód. Wydaje mi się, że udało mi się na zdjęciach uchwycić wszystkie jego zalety jak i ewentualne niedociągnięcia. Zanim jednak zaproszę Was do galerii, przytoczę hasło przeczytane niedawno na koszulce jednego z internetowych sklepów z ciekawą odzieżą, a brzmi ono: „Król jest tylko jeden” i odnosi się właśnie do Ikarusa. Myślę, że jest ono w stu procentach trafione, ponieważ nie ma samochodu, który bardziej zasługiwałby na to miano. Pochylcie zatem głowy, bo oto przed Wami jego wysokość - Ikarus 260. 

















24 komentarze:

  1. Pamiętam, kiedy jechałem do Ciebie wspomnianą linią 7 i zmarzłem jak cholera w tej 280-tce. Mimo to fajnie było przejechać się takim klasykiem. Zgodzę się, że był ważny dla historii. Podoba mi się dzisiejszy wpis. Jest bardzo obszerny, widać w nim, jak sobie cenisz tego busa.
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, bardziej pamiętam Twój pierwszy tekst: Szymon zrób mi jakąś herbatę bo tak zmarzłem w tym k... Ikarusie, że nie wytrzymam;) hahaha;) pewnie, że cenię, to kawał historii;)

      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Nigdy nie jechałem takim autobusem, ale muszę przyznać, że podoba mi się na tyle, że znalazłbym miejsce na taki nie mały kawałek modelu :)
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stwierdzam zatem, że nie wiesz co straciłeś;) a model zaiste wielki, maluszek przy nim wygląda jak pchła;)

      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Świetny, naprawdę kawał modelu. Niestety jakość, przynajmniej w moim egz. trochę kuleje. Krzywa linia odcięcia białego i czerwonego na rogach, odciśnięty palce na boku, rozmazana farba na srebrnych listwach, rozmazany napis Ikarus na masce, zalane farbą felgi...rozumiem, że nie jest to wysoka półka, jednak nie jest to też zabawka ze sklepu za 30zł, a poziom wykonania gorszy od KAPu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety z budżetowymi modelami tak właśnie bywa. Nigdy nie wiesz na jaki egzemplarz trafisz. Ma być zrobiony tanio, szybko i równie szybko sprzedany... szkoda, że trafiłeś akurat na takiego, który posiada wszystkie te wymienione mankamenty.

      Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. W Kielcach pożegnaliśmy je już dość dawno. Z resztą nie pamiętam by po moim mieście jeździła krótka wersja - wszystkie były "harmonijkowcami" ze sławnym "kołem" między kabiną a odwłokiem. Może się narażę ale ja tego wehikułu k... nie znosiłem;-)Głośne toto było, niekomfortowe, ciężkie do wsiadania, wysiadania. Otwierające się z hukiem drzwi, potrafiły odciąć kolano delikwentowi który nie zmieścił się do środka i wegetował na trzymetrowych schodach;-)W moim odczuciu Jelcz to były lata świetlne od Ikarusa. Niedawno kielecki Ztm odsprzedał za jakąś symboliczną kwotę jeden egzemplarz Stowarzyszeniu Miłośników Komunikacji Miejskiej. Mają go wyremontować i wozić kielczan w czasie różnych imprez. Sorry - ja się nie piszę haha;-) A modelik - świetny, jak sam Ikarus z resztą, który przecież... uwielbiałem;-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anegdot o Ikarusie serii 200 można by opowiedzieć tysiące. Ileż to razy jadąc do szkoły wisiałem z plecakiem poza autobusem, ileż to cennych przedmiotów powpadało bezpowrotnie pod wspomniane przez Ciebie koło, wreszcie ileż to babć wypadło z niego nie pokonując tych majestatycznych schodków;) dla mnie to wszystko właśnie czyni go wyjątkowym. Mimo to, ja wspominam je bardzo dobrze i z przykrością stwierdzam, że nie pamiętam kiedy ostatni raz miałem okazję jechać tym cudem... :)

      Pozdrawiam;)

      Usuń
  5. Ja bardziej kojarzę przegubową wersję 280, bo mam wrażenie że była populariejsza (przynajmniej w Łodzi). Jeszcze z 10 lat temu wydawał się całkiem przyzwoity, ale w sumie może dobrze że już nie są podstawowym autobusem MPK, bo warunki podróży były średnie a wsiadanie/wysiadanie tylko dla sprawncyh fizycznie (i to tylko jak sucho). Choć oczywiście wspomnienia zostaną. Oprócz wspomnianego przez innych koła i schodów ja jeszcze pamiętam wydrapane i podziurawione płyty paździerzowe (czy co to tam było).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dołożę naklejkę "Zachodzi przy skręcie <--1,5m--> ;-)pozdrawiam

      Usuń
    2. Paździerz, zachodzenie przy skręcie, buchające do środka spaliny... jak go tu nie kochać;) Wiecie co, jeszcze coś mi się przypomniało. Jako dzieciak często stawałem tuż przy kierowcy. Fascynowało mnie jak naciskał guziczki otwierania drzwi, każdy miał swój niepowtarzalny sposób. Jeden naciskał wszystkie na raz, inny przesuwał palec pd góry do dołu i kolejne drzwi zamykały się z hukiem;) ale najlepsze było przyglądanie się jak zmienia się biegi. Długi na metr drążek, dygocący się ciągle w rytm pracy silnika i... mieszanie nim jak czarownica w kotle by znaleźć właściwy bieg;) rozrzut gałki wynosił co najmniej 80 cm, długą rękę trzeba było mieć, żeby jeździć Ikarusem;)

      Usuń
    3. Dokładnie tak było! Gdzieś w połowie lat 90 do Kielc trafiło kilka egzemplarzy z automatem. Jeździły równocześnie z "manualami". Jakież wku...enie musiało brać "pana Stasia" kiedy na porannej odprawie dostawał Ikarusa z tym kijem od szczotki do szukania biegów podczas gdy kolega ze zmiany śmigał bezstresowo i bezboleśnie. Tych smaczków Ikarusa znaleźlibyśmy jeszcze chyba setki;-) Jednak zapraszam do Kielc na przejażdżkę hehe;-)

      Usuń
  6. Cóż, to było trochę mniej smutny, ponieważ było pożegnanie i tam będzie wspomnieniem. : I
    Czy dla osób lub społeczeństw, niepamięć, prędzej czy później przynosi o wiele więcej niż bóle i niepokoje pamięci.
    Pomimo wad, że każdy egzemplarz może przynieść pojedynczo (to jest naprawdę Rosyjska ruletka), model ten jest bardzo dobry dla mnie, a ja lubię poręcze i uchwyty w górnej części siedzeń.

    Pozdrowienia, mój przyjacielu!

    PS: Przepraszam, miałem walczyć z tłumacza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pablo, przyjacielu;) tłumacz nie przeszkodzi nam w zrozumieniu co napisałeś;) smutna uroczystość, bo coś odeszło na zawsze, ale z drugiej strony po to mamy świadomość i pamięć by wspominać czasem zabawne chwile;)

      Model jest naprawdę bardzo dobry. Jak na swoją cenę powiedziałbym, że świetny;) dlatego bardzo się cieszę, że mogę go zaprezentować na blogu;)

      Pozdrawiam serdecznie;)

      Usuń
    2. To prawda, w przeciętnych przypadkach. Ale tym razem wszystkie moje pozytywne zdania zostały przekształcone negatywów.
      Musimy modlić się, że ani Putin, ani Trump użyciu Google Translator, albo będziemy smażone !!!

      Usuń
    3. Nie przejmuj się Pablo:) są na świecie ważniejsze rzeczy niż polityka;) a translator jest jaki jest ale dzięki niemu w ogóle możemy się kontaktować;)

      Pozdrowienia:)

      Usuń
  7. Szymon Ikarus piękny; a jeszcze piękniejsze wspomnienia przynosi ci. Z biegiem czasu, jedna zapamiętuje tylko piękne wspomnienia, i brzydkie są zapomniane. Więc będą pamiętać bardzo dobrze Ikarus, wiele przygód mają na niego.
    Lubię swoje trzy schody boczne, a jego wnętrze z fotelami tak fajnie. Również poszczególne koła.
    Wielki modelu.
    Przytulić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście Juanh, że z czasem pamięta się już tylko przyjemne i miłe rzeczy;) Ikarus 260 Sovietskij Avtobus to udany model, dlatego bardzo cieszę się, że mogłem dołączyć go do swojej kolekcji;)

      Pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Piękny model.
    Może kiedyś się na taki szarpnę, bo niestety mało to nie kosztuje.
    Ikarusa serii 200 (chyba 250) po raz pierwszy zobaczyłem chyba w 1969 lub 70 roku. Był to autokar Orbisu, albo coś takiego. Od razu się w nim "zakochałem". Oglądałem go długo i strasznie mi się podobał.
    W czasach PRL jego model 1:87 nie trafił mi się, aczkolwiek na takowy "chorowałem".
    Może kiedyś 1:43, ale szczerze mówiąc mam już tyle modeli, że szkoda mi już trochę na nie pieniędzy
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Pawle:) ciesz się, że Ikarus Ci się podoba. Jego cena nie jest aż tak wysoka, bo to Sovietskij Avtobus, tańsza wersja Classic Busa, co z resztą widać na zdjęciach;) Na mnie też od dziecka "działał" Ikarus. U nas także spotkać można było Orbisowskiego Ikarusa, który wówczas był chyba najbardziej luksusowym autokarem jaki znałem;) Ja choruję na Ikarusa 250 z serii ClassicBusa, ale jego ceny osiągają już niedostępny dla mnie pułap. Pamiętam również, że z wakacji w NRD przywiozłem sobie właśnie Ikarusa w skali 1:87, cóż to była za radość... niestety nie mam pojęcia co się z nim później stało.
      Czyżbyś stanął na kolekcjonerskim rozdrożu?

      Pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Niesamowite cacuszko, może jeszcze kiedyś się przekonam do nowych modeli i trafi do mojej kolekcji ;)

    Pozdrawiam!

    Piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Piotrze, że Ci się podoba. Mam go już kilka dni i nadal trudno mi od niego oderwać wzrok;)

      Pozdrawiam;)

      Usuń
  10. Se me pasó comentar esta maravilla!
    Sin duda lo tengo que encontrar en Ebay, puede que sea caro pero merecerá la pena.
    Me encantan los Ikarus!


    Saludos

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. También les encanta, sobre todo como lo recuerdo condujo cerca de mi casa. En Polonia, había una gran cantidad. Por desgracia, en la actualidad ya son historia. Le recomiendo este modelo es realmente hermosa miniatura :)

      Saludos!

      Usuń