niedziela, 6 marca 2022

Puma GTE Spider 1:43 NEO

Miała być Łada, jednak w obliczu ataku Rosji i Białorusi na Ukrainę wszystko, co pochodzi z Rosji i Białorusi zostało obłożone moimi prywatnymi sankcjami. Przypominają się lekcje historii i początek II wojny światowej, gdy hitlerowskie Niemcy napadły na Polskę. Każdy przyzwoity człowiek solidaryzuje się z narodem ukraińskim i potępia zbrojną agresję na niepodległe państwo. Ukraino, jestem z Tobą całym sercem i mam nadzieję, że pokonacie najeźdźców. Слава Україні та її відважним захисникам. Ми з тобою!




Puma kojarzy się z szybkością, zwinnością i pięknem. Z tym wspaniałym kotem chętnie identyfikują się firmy z różnych dziedzin, także motoryzacji. Nikomu nie trzeba przedstawiać Forda Pumy. Najpierw występował, jako małe coupe na bazie Fiesty, zaś obecnie tę dumną nazwę nosi najmniejszy SUV koncernu. Dziś jednak chciałbym przybliżyć Wam Pumę pochodzącą z jej naturalnego środowiska, z Botucatu w Brazylii.


Pierwsze wzmianki o spotkaniu z tym drapieżnikiem pochodzą z 1963 roku, gdy czterech wspólników założyło spółkę Lumimari. Gdyby chodziło o podróbki włoskich butów czy zupki błyskawiczne nazwa byłaby nawet dobra. Jednak auto sportowe, o tak rozmemłanej nazwie skazane było na porażkę. Wspólnicy szybko zdali sobie sprawę z pomyłki i trzy lata później przemianowali firmę na Puma. Prawda, że brzmi o wiele lepiej?


Motorem napędowym przedsięwzięcia był kierowca wyścigowy Genaro „Rino” Malzoni. Jego ambicją było stworzenie samochodu zdolnego do wygrywania w wyścigach. Ze względu na ograniczony budżet, postanowił oprzeć konstrukcję na DKW Vemag z brazylijskiego oddziału DKW. Na podwoziu DeKaWki zbudowano nadwozie z włókna szklanego, dzięki czemu auto ważyło niecałe 700 kg. Do napędu zastosowano seryjny silnik DKW o pojemności jednego litra i mocy 60KM. Samochód okazał się strzałem w dziesiątkę. Wygrał pierwszy wyścig, w którym wziął udział w 1964 roku. DKW zaproponowało Lumimari współpracę przy produkcji kolejnych pojazdów. Efektem było osiągnięcie mocy ponad 100KM z tego samego silnika i prędkość maksymalna niemal 200km/h. Auto nazwane po prostu Puma GT zaprezentowano w 1966. Udało się zdobyć ponad 120 zamówień, co trzeba uznać za bardzo przyzwoity wynik. 


Na skutek likwidacji marki DKW, Puma musiała całkowicie zmienić projekt swojego auta. Wybór padł na Volkswagena Karmann Ghia. Wiązało się to z całkowitą zmianą koncepcji. Zamiast przedniego napędu i trzycylindrowego silnika samochód otrzymał napęd na tylną oś i czterocylindrowy silnik typu boxer o pojemności 1,5l i mocy 60KM. 


W 1970 roku na wystawie Ibero-American w hiszpańskiej Sevilli zaprezentowano model GT P3. Samochód wciąż bazował na Karmann Ghii, jednak wyposażono go w silnik 1,6 boxer o mocy 70KM. Nadwozie wykonane z włókna szklanego zaprojektował Rino Malzoni. Samochód mógł się podobać. Długa maska schowana została między muskularnymi przednimi błotnikami. Przednie światła schowano w tubach, nawiązując nieco do Ferrari Dino. Przód zdobiły chromowane zderzaki. Nadwozie pozbawione zostało zbędnych ozdobników, jednak miało w sobie mnóstwo sportowej elegancji.


O wnętrzu można napisać, że było, bo jakieś musiało być. Zaadaptowano możliwie najwięcej elementów z Volkswagena. Podwójne zegary, radio, uchwyty otwierania drzwi a nawet drzwiczki schowka pochodziły z Wolfsburga. Puma zorientowana była przede wszystkim na poprawie osiągów i charakterystyce zawieszenia, a także redukowaniu wagi pojazdu. Trudo więc dziwić się nieco macoszemu podejściu do projektu wnętrza. 


Rok po premierze coupe zaprezentowano wersję GTE Spider. Z otwartym dachem auto prezentowało się jeszcze lepiej. Nikogo nie powinien więc zdziwić wzrost zamówień o 1/3. Dla niewielkiego producenta ze stanu Sao Paulo był to niewyobrażalny sukces. Firma zaistniała także na zagranicznych rynkach. W USA oferowano GTE jako kit-car do samodzielnego montażu. Nabywcom w Europie proponowano gotowy do jazdy pojazd. Ogółem powstało ponad 8700 samochodów w obu wersjach nadwoziowych. 


Na początku lat siedemdziesiątych Puma rozpoczęła współpracę z brazylijskim oddziałem GM. Mimo początkowych sukcesów rynkowych firmę dopadł potężny kryzys. W 1979 roku wyprodukowano ponad 3,5 tysiąca aut. Dwa lata później był to niecały tysiąc, by w 1985 zbudować zaledwie dziesięć samochodów. Światło zgasło w 1995 roku, gdy sprzedano prawo do nazwy koncernowi Ford. Dzięki temu posunięciu w Europie pojawiło się zgrabne coupe na bazie Fiesty.


Pumę GTE Spider zobaczyłem na marcowej giełdzie w 2019 roku. Od razu wiedziałem, że musi się znaleźć w moim zbiorze. Miniatura urzeka urodą. Ma w sobie to coś, co przyciąga wzrok, ten magiczny pierwiastek piękna. NEO pieczołowicie odwzorowało detale nadwozia. Przetłoczenia na klapie bagażnika z przodu i wloty powietrza na masce silnika z tyłu są klasą dla siebie. Trudno nie zachwycić się pomarańczowymi kloszami kierunkowskazów na przednich błotnikach. Srebrne obwódki przedniej szyby i kloszy reflektorów wykonano z niezwykłą starannością. Zwróćcie uwagę na klamki drzwi. Nie tylko wyglądają bardzo realistycznie. Pod nimi można dostrzec przetłoczenie na dłoń. Coś pięknego. Ucztą dla oglądającego model są zawiasy maski silnika. Mimo mikroskopijnych rozmiarów wyraźnie można zobaczyć na nich linie podziału. 


NEO o wiele bardziej przyłożyło się do wykonania wnętrza niż producenci prawdziwego auta. Deska rozdzielcza przyozdobiona została kalkomanią imitującą drewniane wykończenie. Element ten ożywia jednolicie czarne wnętrze Pumy. 


Do bardzo pozytywnego wizerunku miniatury zupełnie nie pasują felgi. Nie chodzi o ich wzór, a o kiepsko pomalowane ranty felg. Wyglądają jakby nieostrożny kierowca szlifował je o krawężniki. 


Na szczęście tę wadę rekompensują tylne lampy. Ich trójbarwne klosze ozdobiono srebrnymi ramkami. Zaś clou stanowią brazylijskie tablice rejestracyjne ze stanu Sao Paulo, gdzie wytwarzano oryginalne Pumy. Ten piękny kociak bez dwóch zdań może być ozdobą każdej kolekcji. Szkoda, że jest tak niewiele modeli aut z Ameryki Południowej wykonanych z równą pieczołowitością. 













7 komentarzy:

  1. Sin duda uno de mis modelos sudamericanos preferidos. No sabía que lo había hecho NEO! Logró una miniatura preciosa, con aires de los sesenta y ADN italiano, parece una especie de Ferrari con mucho glamour. Felicitaciones!


    Quiero decir ahora que estamos con ustedes desde aquí en España y que toda la sociedad civil está aportando lo que puede, lástima que tenemos un presidente temeroso (más de sus colegas de gobierno que de Putin) y no está haciendo todo lo que debería. Los polacos, como siempre, no defraudaron. Sigan así.

    Un abrazo, Arek, y espero que todas las aguas vuelvan a su cauce prontamente. Ucrania no lo merece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ¡Hola amigo!
      Los autos de América del Sur todavía se ven muy raramente en las calles y en nuestras vitrinas. Lo encontré por accidente en la Bolsa de Valores de Varsovia. Compararlo con Ferrari es absolutamente apropiado. Es una pena que los siguientes modelos de Puma no tuvieran tanto éxito. La colaboración con General Motors llevó al colapso de la empresa.
      La guerra de Ucrania despertó los peores recuerdos en Europa del Este. Recordamos demasiado bien las atrocidades de los soviéticos durante y poco después de la guerra. Tratamos de apoyar a nuestros vecinos y brindarles condiciones dignas para su estadía en Polonia. Estamos avergonzados por nuestro gobierno que durante muchos años hizo todo lo posible para sacar a Polonia de la Unión Europea. Que con sus decisiones apoyaron a Putin y su política de desintegración de la Unión Europea y la OTAN. Afortunadamente, mostramos unidad y apoyo a nuestros amigos de Ucrania. Pueden contar con nuestro apoyo y ayuda para arreglar sus vidas en Polonia. Ellos son los héroes, son los que sufren las mayores pérdidas en esta guerra. Esperamos que puedan defender su patria y derrotar al ocupante.
      ¡Feliz buen amigo!

      Usuń
  2. Arek, boicoteaste también a Estados Unidos por bombaardear actualmente a Siria y Somalía? Seguramente no... eres muy parcial.

    OdpowiedzUsuń
  3. A dlaczego przez szaleńca mam se odbierać radość że zbierania modeli? Może wyrzuć wszystko co ruskie do kosza? Nie ma co mieszać wojny do pasji i wszystkich wrzucać do jednego worka ,bez przesady ,naprawdę już w Polsce nic nie jest ważne ani ceny paliw, inflacja,stopy procentowe tylko jeden temat non stop ,pomagać trzeba ale z rozsądkiem bo jescze trochę to dadzą renty dla Ukraińców i będzie ich więcej niż naszych obywateli.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo słaby model ,widać że nie dopracowany ,totalny knot ,szkoda nawet 30 zł ,Welly robi lepsze modele oraz Dafi to wogle mistrzostwo , ostatnio kupiłem Żuka i Fiata taxi z dafi i stwierdzam że to mega modele ,świetny ,lakier,detale,no cudo ,mało kosztuje a tak dobrze wygląda ,piękne są Nyski z welly no po prostu cudo zamówiłem od razu 300 sztuk z całej Polski dzwonią by je mieć ale ja mówię cierpliwości bo warto czekać ,dziś już wiem że ci producenci to mistrzowie kupujmy te modele bo tak szybko odchodzą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę tylko pogratulować. Najważniejsze żebyś Ty był zadowolony, a modele sprawiały radość.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Oczywiście żartowałem Dafi i Welly to nie są produkty które mają coś wspólnego z kolekcjonowaniem to są zabawki ,twój model jest jak najbardziej ok

      Usuń