wtorek, 12 kwietnia 2022

Volkswagen T2 Open Air 1:43 Premium Classixxs

Każda loteria kusi błyskawiczną wygraną i spełnieniem marzeń. Cóż, smutne to jest, ale posiadanie definiuje nasze życie, a perspektywa szybkiego wzbogacenia się czasem popycha ludzi do różnych dziwnych zachowań. Młodsi czytelnicy zapewnie nie pamiętają czasów, gdy na targowiskach, giełdach i bazarach pojawiali się dziwni panowie oferujący grę w trzy karty, lub co bardziej majętni loterię, w której wygrać można było samochód albo pralkę. Oczywiście i jedno i drugie było przekrętem, a jedynym wygranym zawsze był prowodyr. Zdarzało się jednak, że intencje loterii bywały chwalebne. 



Niemiecka telewizja ARD wyemitowała w 1960 roku premierowy odcinek loterii zatytułowanej „Ein Platz in der Sonne” (Miejsce pod słońcem), której misją było gromadzenie funduszy na wszelkie projekty społeczne, charytatywne oraz wspieranie osób starszych i dzieci. Od początku swojej działalności loteria, która z założenia była instytucją non profit, przekazała na cele statutowe ponad 1,75 mld euro. Zasada była bardzo prosta: grasz = pomagasz, a przy okazji możesz coś wygrać.


Organizatorzy loterii, której nagrodami są wycieczki, samochody lub dożywotnie renty, przyciągali uczestników szeregiem atrakcji. Jedną z nich miał być pozbawiony dachu Volkswagen T2, który służyć miał do wożenia gwiazd i artystów zachęcających do udziału w zabawie. 


Znalezienie informacji w Internecie o tym konkretnym pojeździe jest niezwykle trudne. Tak naprawdę jest ich bardzo mało. Wiadomo, że Volkswagen T2 Open Air powstał w 1973 roku. Konstrukcja pojazdu oparta została na seryjnym Volkswagenie T2, z którego usunięto dach oraz wzmocniono podwozie. Żadnych innych modyfikacji nie zastosowano. Samochód napędzany był tym samym silnikiem, co wersje seryjne. Nie posiadał żadnego dodatkowego wyposażenia, ponieważ jego przeznaczeniem było pokonywanie krótkich tras z niewielką prędkością. Jedno z niemieckich źródeł podaje, iż powstał tylko jeden egzemplarz - groszkowy Open Air, który obecnie eksponowany jest w muzeum w Wolfsburgu. 


Miniaturkę Volkswagena T2 Open Air wyprodukowało niegdyś Premium Classixxs. Nie to, które dziś specjalizuje się w przepakowywaniu modeli rosyjskiej SSM, a Premium Classixxs, które jeszcze kilka lat temu czarowało wspaniałymi miniaturami, głównie niemieckich samochodów z minionych dekad. W ofercie producenta poza klasycznymi modelami metalowymi znalazło się też kilkanaście żywic. Najczęściej były to modele pojazdów nietypowych. Do mojej kolekcji trafiło niedawno kilka żywicznych modeli Premium Classixxs. Wśród nich znalazła się miniatura groszkowego Open Air. 


Gdy mowa o starszych produktach Premium Classixxs, muszę przyznać się do tego, że po prostu mam do nich wielką słabość. Są one dla mnie wyznacznikiem poziomu, którego życzyłbym wszystkim znanym mi producentom modeli. Postaram się jednak rzeczowo opisać Wam tę miniaturę. Jak już wspomniałem model został wykonany z żywicy. Zarówno bryła, jak i lakier nie pozostawiają żadnego niedosytu. Wszystko wykonane jest na wysokim poziomie, choć sam oryginał był tak prostym pojazdem, że trudno doszukiwać się tu jakichś fajerwerków. Warto zwrócić uwagę na staranne, bardzo wyraziste linie podziału. 


Dzięki temu, że mamy do czynienia z pojazdem pozbawionym dachu możemy zajrzeć do jego wnętrza, które na pierwszy rzut oka może wydawać się dość smutne i mało atrakcyjne. Odwzorowano je jednak zgodnie z oryginałem, nie zapominając nawet o kolorystyce tapicerki. Bardzo podobają mi się koła oraz elementy oświetlenia. W tych ostatnich stary Premium Classixxs zdecydowanie przodował.  


Podsumowując powiem jedynie, że jestem ogromnie zadowolony z posiadania tego pięknego modelu. Mimo, iż trudno w tym konkretnym przypadku mówić o mnogości detali, to i tak należy mu się ukłon ze względu na stuprocentowe odwzorowanie oryginału. Jak wspomniałem trudno znaleźć w sieci informacje o tym pojeździe (o jego srebrnym bliźniaku zupełnie brak informacji), dlatego jeśli ktoś z czytelników posiada wiedzę o nim zapraszam do komentowania.













2 komentarze:

  1. Cześć! Bardzo ładny Volkswagen.
    Wszystkie wykończenia są lepsze od innych serii, ale nikt nie ujął czy ta wersja miała też napęd 4x4? Nie widzę odwzorowanego koła zapasowego? Myślę tak z "fantazją", że pasjonaci zbudują taką wersję i na pewno spotkać ją będzie można na zlotach. Oby tak było, chętnie bym zobaczył!
    Pozdrawiam Przemek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z informacji z internetu wynika, że powstał tylko jeden egzemplarz. Nie miał napędu na 4 koła i nie miał koła zapasowego. To był wóz tylko na potrzeby programu telewizyjnego. Oryginał jest dzis prezentowany w muzeum Volkswagena.

      Usuń