sobota, 6 lutego 2021

Volkswagen Golf II 1:18 Norev

Pochodzę z pokolenia, które przeżyło zmiany ustrojowe w Europie. Pamiętam pierwsze wolne wybory w ’89, które co prawda dla mnie osobiście niewiele zmieniały, bo byłem wówczas małolatem, ale nigdy nie zapomnę tej atmosfery wyczekiwania i ogólnego podekscytowania. Pamiętam fatalnej jakości naklejki z logiem Solidarności szmuglowane przez kolegów do szkoły. Wszyscy je mieliśmy, chociaż ni cholery nie wiedzieliśmy, co one tak naprawdę oznaczają. Po roku ’89 dla nas zmieniło się tyle, iż naszą szkołę pozbawiono patrona. Od tego czasu była tylko numerem, a na apelach przestaliśmy śpiewać „Pust wsiegda budiet sonce”.




Początek lat ’90 był wyjątkowy. W telewizji oglądaliśmy jednoczące się Niemcy, rozpadającą Czechosłowację i radzieckie czołgi załadowane na platformy opuszające koleją nasz kraj. Działo się tak wiele. W szarych i zwykle pustych sklepach zaczęły pojawiać się kolorowe towary i słodycze dotychczas dostępne tylko w pewexach. Na ulicach pojawiało się coraz więcej zachodnich aut. Co bardziej pomysłowi dorabiali się fortuny wykorzystując legislacyjny chaos, który swoją drogą, chyba panuje do dzisiaj.


Lubiłem ten czas. Był inny od tego, jaki pamiętałem z lat ’80. Nie dlatego, że lata ’80 były złe, nic z tych rzeczy. Po prostu było inaczej. Dla mnie, jako nastolatka, lata ’90 były bardziej kolorowe, rozszalałe, chciało się je chłonąć całym sobą. Ja dorastałem, a świat wokół mnie zaczynał powoli skręcać na zachód. Powiew tego zachodu, dało się zobaczyć na ulicach naszych miast, gdzie coraz częściej pojawiały się sprowadzone z zachodu używane samochody. Doskonale znane Fiaty, Polonezy, Łady, Wartburgi i Dacie zaczęły powoli ustępować miejsca Kadettom, Omegom, Fiestom, Escortom, Passatom i całej rzeszy innych zachodnich modeli z nieśmiertelnym Golfem na czele. Golfem, który stał się spełnieniem marzenia o zachodnim stylu życia dla wielu naszych rodaków. To nic, że najczęściej był stary, że połatany, że z niewiadomą historią i niewiadomym przebiegiem. Nic, że czasem kosztował oszczędności, życia i że jego nabycie wiązało się ze spisaniem na straty nowego Poldka. – Stare niemieckie, lepsze jak nowe polskie! – zdaje się, że to hasło było dewizą lat ’90 w Polsce. Nie produkujemy już praktycznie żadnych samochodów, ale ta dewiza zdaje się być ciągle aktualna, zwłaszcza w niektórych częściach kraju. 


Golf II zadebiutował w 1983 roku. W dużej mierze był kontynuacją poprzedniego modelu, po którym odziedziczył wiele rozwiązań technicznych. Nowy model urósł jednak w stosunku do poprzednika oraz był od niego cięższy. Golf II oferowany był w wersji 3 i 5 drzwiowej. Sedan sprzedawany był pod nazwą Jetta. Nigdy nie powstała wersja kombi ani kabriolet na bazie drugiej generacji Golfa. Klient zdecydowany na zakup nowego Golfa mógł początkowo wybierać w siedmiu wersjach wyposażenia: C, CL, GL, GLX, GT, GTD, GTD. Wersja C – najuboższa – produkowana była do 1987 roku. Wzrastające wymagania klientów wyeliminowały z rynku auto, które nie posiadało nawet wycieraczki tylnej szyby i środkowej konsoli, a miejsce zegara lub obrotomierza zajmował wielki wskaźnik poziomu paliwa i temperatury. Od roku 1987 miejsce podstawowego modelu zajęła wersja CL, która oferowała znacznie więcej. 


Najbardziej luksusowa wersja Golfa – GLX, podobnie jak wersja C nie miała zbyt wiele szczęścia. Klient oczywiście mógł cieszyć się pełnią wyposażenia, które w innych wersjach oferowane było za dopłatą, ale okupione było to wysoką ceną, która jak się okazało, nie zachęcała potencjalnych kupujących. Volkswagen w celu ratowania słabo sprzedającego się GLXa zmobilizował wszystkie swoje siły i… zmienił nazwę modelu z GLX na Carat. Niestety nijak nie pomogło to w sprzedaży. Zarząd ze zdumieniem odkrył, iż klienci wolą sami wybierać dodatkowe wyposażenie do swoich Golfów niż kupować przesadnie drogą wersję GLX/Carat. 


Prócz wymienionych VW wypuszczał dodatkowo limitowane wersje Golfów, których przyznam szczerze nie jestem w stanie zliczyć. Pamiętam, że tu i ówdzie widywało się Bostony, Madisony, Manhatany i… kto by to spamiętał. 


Dla klientów lubiących nieco lepsze osiągi i sportowy sznyt stworzono wersje GT, GTD i GTI, ale o tym napiszę w kolejnym wpisie o Golfie II. Tymczasem przejdźmy do prezentowanej dzisiaj miniatury. 


Model Golfa II w skali 1:18 pojawił się na rynku jakiś czas temu i niemal natychmiast okazał się być hitem sprzedażowym. Norev ostatnio jest w natarciu. Jego miniatury samochodów niemieckich odnoszą fenomenalny sukces. Po wspaniałym W123 Norev rzuca na rynek W114/115 i Golfa. Model Golfa jest, co prawda reedycją dostępną w ofercie od dawna, ale ciągle jeszcze znajduje nabywców chętnych zakupić model w nowej wersji kolorystycznej. Przyznam, że widziałem już kilka Golfów z Noreva i każdy z nich bardzo mi się podobał. Dlatego właśnie zdecydowałem się na zakup. W odróżnieniu od VW, T3, którego mam nadzieję pokazać Wam niebawem, Golf zachowuje świetne proporcje i naprawdę wygląda dobrze. Miniaturka jest do tego stopnia dobrze zrobiona, że odpowiednie sfotografowanie modelu naprawdę mogłoby zmusić do zastanowienia, czy aby na pewno nie mamy do czynienia z prawdziwym autem. 


Bryła modelu odwzorowana jest świetnie. Nadwozie pokrywa równy, dobrze nałożony lakier z idealnym pigmentem. Wszystkie elementy ruchome – drzwi, maska, klapa bagażnika – spasowane są bardzo dobrze, dzięki czemu udało się uniknąć drażniących szczelin. W moim modelu jedynie klapa bagażnika wymaga użycia siły w celu jej otwarcia. Skoro już o bagażniku mowa, to żeby dostać się do jego wnętrza trzeba jeszcze uchylić ruchomą półkę. 


Przedział pasażerski również, moim zdaniem, odtworzono bardzo starannie. Podoba mi się deska rozdzielcza oraz okładziny drzwi. Na fotelach znajdziemy odrobinę nadlewek, ale nie jest to element szczególnie rzucający się w oczy. 


Pod ruchomą maską znalazła się niesamowicie efektowna makieta silnika. Od razu Wam powiem, że to chyba mój ulubiony element tego modelu, ponieważ pod maską naprawdę dużo się dzieje. Nie dość, że znalazły się tam zbiorniki na płyny, plastikowe obudowy, to jeszcze zadbano o mnogość przewodów. Cała ta plątanina naprawdę cieszy oko. 


Golf II z Noreva posiada skrętną przednią oś. Oczywiście skręt kół jest minimalny i w tym przypadku niestety także należy użyć dość sporo siły. Niby działa, ale tak sobie. W posiadanych przeze mnie Mercedesach ten element zdecydowanie działa lżej. Kolejnym detalem, który mi osobiście bardzo się podoba są bardzo realistyczne klosze reflektorów. 


W całym tym, jakże pięknym modelu, moje małe zastrzeżenia budzą trzy elementy. Pierwszy z nich to wycieraczka tylnej szyby, która wydaje mi się, zamontowana została w niewłaściwym położeniu. Drugim elementem budzącym moją wątpliwość jest antenka na dachu. Przyznam, że wszystkie Golfy, z jakimi miałem styczność posiadały antenę wysuwaną z przedniego błotnika. Być może wersje GTI posiadały antenkę fabrycznie montowaną na dachu? Oczywiście, jeśli ktoś z Was posiada większą wiedzę na ten temat, to proszę o komentarz. Trzecim, naprawdę kosmetycznym, detalem, na który zwróciłem uwagę są grube, wystające oznaczenia wersji na przednich błotnikach. Niby nic, ale te są chyba najbardziej topornym elementem miniatury. 


Podsumowując powiem tylko tyle, że nigdy nie „drobiłem” się własnego Golfa II i choć auto to upodobali sobie młodzi gniewni kierowcy, dresiarze oraz innej maści „fani” motoryzacji, ja również zawsze marzyłem, żeby posiadać klasycznego, 3drzwiowego golfika. Nie udało się w skali 1:1, więc namiastką spełnionego marzenia niech będzie ta, jakże udana i sympatyczna miniatura. Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć i podzielenia się swoimi wrażeniami.  



















17 komentarzy:

  1. Nie zna życia ten, co Golfem II nie jeździł. Dla naszego pokolenia to auto było symbolem i wyznacznikiem statusu. W jednym z egzemplarzy, które miałem okazję prowadzić, powyżej 100 km/h, wiatr potrafił zerwać czapkę z głowy. Mój kolega dostał Golfa II za zerwanie z dziewczyną. Nigdy nie zapomnę gdy taki Golf objechał mnie, niczym dzieciaka. Merecedes 230E coupe, którym jechałem, spasował przy 180km/h na S7 między Jankami a Tarczynem. A Golf był biały i w tragicznym stanie...
    Norev uchwycił to coś, co Golf II ma w sobie. Piękna miniatura, którą kiedyś chciałbym zobaczyć u siebie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Szymon :)
    Chociaż urodziłem się w roku 1984 to doskonale pamiętam różne rzeczy na których znajdywały się napisy "Solidarność". Nie wiedziałem jednak , dlaczego moja Babcia , gdy pytałem ją o znaczenie tego słowa mówiła tylko , że mam być cicho ;)
    Golf GTI miał antenkę na dachu fabrycznie. W 2000 roku jeden z moich znajomych miał 1.8 GTI 16V i dał mi się nim kawałek przejechać. Miał taki power , że gdy zapomniałem ściągnąć hamulec ręczny spaliłem koledze opony na postoju. Oj był wściekły :) . Ten golfik miał w serii 129KM z szesnastozaworową głowicą .
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Sławku za wyjaśnienie. Ja robiłem prawo jazdy w czasach gdy w LOKach jeździło się czym popadnie. Mnie przypadł Golf GTD. Fajnie się tym jeździło;)

      Usuń
  3. Świetnie się czyta o tych latach 90, a sam model genialny. Gratuluję zakupu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Damian, czasami dopada mnie tęsknota za tym czasem. Dla mnie osobiście to mieszanka beztroski, wolności i naprawdę fajnych przyjaźni. Do tego to wszystko, co działo się wokół.

      Usuń
  4. Rzeczywiście świetny model :) Trochę żałuję, że nie zdecydowałem się wcześniej na beżowego, gdy był wszędzie dostępny w dobrej cenie. Wycieraczka z tyłu wydaje się ok. Jej kąt względem szyby można regulować na wieloklinie bez problemu i tak samo ułożoną mam w swojej trójce ;)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że i ja patrzę na tego poprzedniego Golfa z myślą, że chciałbym go mieć. Kto wie, może kiedyś wzbogaci nasze kolekcje. Ten zielony to kawał naprawdę porządnie zrobionego modelu. Cieszy oko:)

      Pozdrawiam;)

      Usuń
  5. Yo recuerdo bien la lucha de Polonia por librarse de la tiranía comunista, el sindicato Solidaridad y su líder Walesa, ese hombre fue realmente valiente. Unos tiempos de cambio!

    La miniatura es soberbia, y tu producción de fotos no se queda atrás. Parece que estoy viendo fotos del catálogo del modelo real. Puedes estar feliz con este trabajo. NOREV también puede sentirse satisfecha, yo no puedo ponerle cosas negativas a este modelo. Dan ganas de volver a la escala 1:18, pero tengo varias razones que me lo impiden.

    Saludos y hasta pronto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Hola Antonio, gracias por tu visita y comentario. Polonia es un país extraño. éramos, en cierto modo, los líderes de la caída del "Telón de Acero", pero con el tiempo perdimos lo que habíamos logrado entonces. Hoy Polonia está volviendo al sistema totalitario. Cada vez tenemos menos libertad, necesitamos hablar cada vez más, las autoridades se vuelven cada vez más audaces y entran cada vez más en nuestras vidas con zapatos. Toman la libertad de los medios de comunicación, la libertad de expresión, y la Iglesia Católica juega un papel importante en esto. Una vez fueron la oposición, hoy se han convertido en una tiranía. Han llegado tiempos tristes en mi país.

      Abrazos!

      Usuń
  6. P.D. Dónde está tu gato?? No lo veo!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam dużego doświadczenia w 1/18 ani nie znam Golfa na tyle, żeby wypowiedzieć się na temat błotników.
    W każdym razie doceniam twoje komentarze i brawo modelce. Tekstury i materiały wyglądają bardzo naturalnie, jakby były prawdziwe.
    Skoro mowa o tylnej wycieraczce, mój VW Gol z 2004 roku miał dokładnie taką samą i spadła w tej samej pozycji (zdjęcie link do podobnej https://www.google.com/url?sa=i&url=https%3A % 2F% 2Fwww.cordobavende.com% 2Fficha% 2F15282117-volkswagen-gol-power-2004-5p-con-gnc.html & psig = AOvVaw0QOGfcuAFYqEtxRFo2VHfw & ust = 1612807501855000 & source = images & cdieVfej5QewejA )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Gaucho Man za wizytę i wyjaśnienie. Coś musiało mi się pomieszać z tymi wycieraczkami;) Cieszę się, że model Ci się podoba. Nie błotniki budzą moje wątpliwości, a niewielki czarny znaczek, który się na nich znajduje. Jest zbyt wystający, powinien być znacznie bardziej płaski.

      Pozdrawiam;)

      Usuń
  8. Model jak zwykle dobry ,idealny stosunek ceny do jakości ,ja postawiłem na wersję GTI z prostego powodu jest bardziej efektowna i doszedłem do wniosku że jeśli do kompletu coś do kupię to może wersję 5 d ,uważam że między wersja zwykła nie ma aż takich dużych różnic by wydawać znowu kasę .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, cena jest bardzo zachęcająca. Czasem zastanawiam się gdzie tu jest haczyk? Przyszłość pokaże czy te modeliki wytrzymają próbę czasu. Ja z pewnością nabędę wersje GTI, jednak martwi mnie kolor zapowiadanego modelu.

      Pozdrawiam;)

      Usuń
    2. A jednak skusiłem i na tą wersję można powiedzieć że rodzina w komplecie jednak muszę tym razem dać mały minus dla noreva za delikatne niedoróbki chromu na zderzakach jest to praktycznie nie zauważalne ale jednak co do antenki z tyłu raczej w wersjach GTI bywały ,chodź ostatnio trafiłem na zdjęcie zwykłej wersji gdzie była ,chodź raczej myślę że produkcja szła za ciosem i dlatego już została ja osobiście skróciłem ja w swoim modelu , pozdrawiam

      Usuń